Wspieram Kasisi :)

2 czerwca 2014

Dezyderata

Zamiast się tłumaczyć z nieobecności, mam dla Was tekst, na który natknęłam się ostatnio, gdy bez celu grzebałam w sieci.
Nad każdym z tych stwierdzeń warto się pochylić i je pokontemplować. Odnieść do siebie, do swojego życia. Zastanowić się, czy właśnie w taki sposób postępuję, czy to stwierdzenie do mnie pasuje, czy warto je wcielić w życie, a przynajmniej próbować wcielać... Nie jest to łatwe, ale przecież nikt nie obiecywał, że w życiu będzie wszystko szło gładko jak po maśle...


Dezyderata

1. Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy.

2. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi.

3. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść.

4. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha.

5. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

6. Niech twoje osiągnięcia, zarówno jak i plany, będą dla ciebie źródłem radości.

7. Wykonuj swą pracę z sercem, jakkolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu.

8. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty - wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.

9. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa.

10. Przyjmij spokojnie, co ci doradzają lata, z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości.

11. Rozwijaj siłę ducha, aby mogła osłonić cię w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.

12. Obok zdrowej dyscypliny, bądź dla siebie łagodny.

13. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne, czy nie, wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze.

14. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia. W zgiełku i pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swoją duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat.

15. Bądź uważny. Dąż do szczęścia.

Max Ehrmann, tłum. Andrzej Jakubowicz



PS Dezyderata to słowo pochodzące od łacińskiego desideratum, l.mn. desiderata - to, co pożadane, upragnione, potrzebne.

15 kwietnia 2014

Integracja w podróży - zjawisko (prawie)niespotykane

Gdy byłam na studiach i z okazji świąt, ferii, wakacji, czy innych uroczystości wracałam do domu, był to dla mnie najgorszy etap całego zamieszania związanego z wyjazdem.
Podróż z Warszawy na moje rodzinne Pomorze trwała 5 godzin, a ja masakrycznie nudziłam się w pociągu. Niby można poczytać książkę, gazetę, odrobić zaległości snu, ale mi zawsze brakowało rozmowy z pasażerami.
Każdy z nosem w książce, telefonie, gazecie. Cisza. Stukot kół o szyny. Nuda.

Jedyną okazją do porozmawiania są afery biletowe i wymiana zdań z konduktorem. Jak się pani w okienku pomyli i wystawi dwa bilety na jedno miejsce, to bywa wesoło. Ludzie się oburzają (no i słusznie, bo niby jak się dzielić jednym siedzeniem?), no i wywiązują się ciekawe dyskusje.

Pamiętam jedną tylko podróż do domu na święta, bodajże na trzecim roku studiów. Do mojego przedziału wsiadła para z psem. No i sytuacja jak z "Dnia świra" - wiedziałam, że ten pies będzie siedział obok mnie... Na szczęście był grzeczny. A jak próbował obwąchać moją kanapkę, jego pan go upomniał. Pan był jakimś artystą. W pewnym momencie zwrócił się do mnie i do jadących studentów bodajże prawa, albo jakiejś nudnej ekonomii:
- Ej, ciągle tylko siedzicie z nosami w książkach. Spójrzcie jak pięknie wygląda świat przyprószony śniegiem.

Tylko na to czekałam. Zapytałam, czy jest artystą, bo to trochę dziwne, że mężczyzna zwraca na coś takiego uwagę. No i się okazało, że jest jakimś malarzem, grafikiem. Przegadaliśmy następną część drogi. Trochę o sztuce, trochę o muzyce, trochę o perspektywach dla młodzieży studiującej różne kierunki. Chłopaki z prawa i ekonomii nie byli zbyt rozmowni, chociaż słuchali z ciekawością i uśmiechali się pod nosem.

Te 200 przegadanych kilometrów wspominam jako najmilszą podróż z Warszawy na Pomorze. Nigdy później już mi się niestety to nie przedłużyło. Szkoda.


8 kwietnia 2014

Superekstrasycąca szybka zapiekanka na obiad



Bardzo często, kiedy nie mam czasu, robię coś, co da się jeść przez kilka dni. Najczęściej jest to danie jednogarnkowe, ale ostatnio postanowiłam spróbować z zapiekanką. 

Zapiekanka z kurczakiem na marchewkowym ryżu, z brokułami i serem 

Czego potrzebujesz?
- pierś z kurczaka
- brokuł
- 3 marchewki
- 2 ząbki czosnku (uwaga dla miłośników czosnku: spokojnie daj nawet 4 ząbki)
- 200 g ryżu
- 1 cebula
- 1 łyżka sos sojowego
- 100 g żółtego sera
- oliwa z oliwek
- świeży rozmaryn - z braku świeżego dodałam suszony
- świeży tymianek - tego też zabrakło w doniczce (no dobra, przyznam się Wam, że nie mam ogródka ziołowego w kuchni, jak się dorobię własnej kuchni, to o tym pomyślę), więc dałam suszony
- 1 łyżeczka kurkumy
- 50 ml wody
- sól
- pieprz



Jak to przygotować?

1. Ryż ugotuj wg instrukcji na opakowaniu. 


2. Kurczaka pokrój w cienkie paseczki lub w kostkę, oprósz solą, pieprzem i posiekanymi ziołami. Smaż na patelni około 5-7 minut. 


3. Brokuły podziel na małe różyczki i wrzuć do wrzątku, gotuj około 7 minut. Następnie odcedź.


4. Marchewkę zetrzyj na tarce o grubych oczkach. To najmniej przyjemna część przygotowywania potrawy.


5. Cebulę i czosnek drobno pokrój, przysmaż na odrobinie oliwy, po chwili dodaj marchewkę i wodę. Przypraw kurkumą.  Duś około 10 minut. 


6. Gotową marchewkę wymieszaj z ryżem, dopraw sosem sojowym. Ułóż na dnie naczynia żaroodpornego. Następnie ułóż warstwę z kurczaka a na końcu dodaj brokuły i całość posyp serem. 


7. Wstaw do piekarnika o temperaturze 190 stopni na 10 minut.


8. Jedz tak, by się uszy trzęsły! W niektórych gwarach mówi się: szamaj!

Danie świetnie nadaje się do zabrania do pracy i odgrzania w mikrofali. Mi ta brytfanka starczyła na 3 sycące obiady. Robisz raz - jesz trzy dni. Lepsze takie danie niż miejski fastfut. No i ta satysfakcja, mmmm...

Smacznego!

Ps. Pomysł na danie pochodzi z książki kucharskiej Ani Starmach. Wykonanie i foty moje.  

Polecam też inne dania: pasta z krewetkami, pasta ze szpinakiem, fetą i suszonymi pomidorami i naleśniki czekoladowe

2 kwietnia 2014

Tussio ergo sum... :(

Kaszlę więc jestem...


Jakaś masakra! Nigdy w życiu nie miałam takiego kaszlu. W zeszłym tygodniu podczas ekstremalnego wykonania "Requiem" W.A. Mozarta niestety zdarłam gardło. Od tamtego czasu nie mogę śpiewać. Nawet sposób mamy - czyli spirytus - zawiódł.

Sytuacja jest dramatyczna, bo w najbliższą sobotę i niedzielę mam kolejne koncerty, w przyszłym tygodniu też mi się jeden szykuje. Potrzebuję głosu, a go nie mam.

Dramat! Katastrofa! Nieszczęście!

PS. Spokojnie, muszę sobie trochę podramatyzować. Mam nadzieję, że jednak głos mi wróci do soboty.

22 marca 2014

"Nie przeszkadza tytuł, wiek i płeć, by zieloną wiosnę w głowie mieć."

Goście, goście i po gościach :) 

Do stolicy zawitała moja przyjaciółka Agnieszka. Znamy się już prawie 30 lat :) przesiedziałyśmy 12 lat w jednej ławce (albo w okolicach), łączy nas kawał dobrej historii. 

Miniony tydzień spokojnie można nazwać Tygodniem Klabingu i Spontanicznych Wypadów w Miejsca, w Które Byśmy Normalnie Nie Poszły z Powodu Braku Czasu. 
No więc oprócz zaliczenia kilku nowych restauracyjek byłyśmy też w kinie i na gali nagród "Srebrne Usta" w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. 

Fajnie czasem zrobić sobie melanżowy tydzień :)

No a dziś? 

Moi Drodzy! WIOSNA!

Dziś siedzieć w domu to grzech. Chociaż obecnie w Warszawie jest trochę chmur i zrobiło się szaro, to mimo wszystko jest to pogoda jak najbardziej spacerowa. Można porzucić ciężkie zimowe płaszcze i ciepłe kozaki. Uwielbiam to uczucie, kiedy wychodzę na zewnątrz i jest tak przyjemnie lekko, powietrze pachnie świeżością, ciepły wiaterek muska twarz a słonko mocniej przygrzewa :)

Korzystajcie z weekendu - spacer, rower jak najbardziej wskazane. 

Skaldowie dla Was z dedykacją udanego wiosennego weekendu!


20 marca 2014

Międzynarodowy Dzień Szczęścia

Tak, to dzisiaj. 20 marca Zgromadzenie Ogólne ONZ ustanowiło Międzynarodowym Dniem Szczęścia.

Dążenie do szczęścia leży u podłoża wszelkich ludzkich starań. Ludzie na całym świecie pragną prowadzić szczęśliwe i spełnione życie w harmonii z naturą, życie wolne od strachu i niedostatku. 
Dążenie do szczęścia jest tak naturalne jak oddychanie.

Dla każdego szczęście jest czym innym. Jedni będą je upatrywać w dobrze płatnej pracy i dostatnim życiu, inni będą się cieszyć, że mogą pracować robiąc to co lubią (niekoniecznie się na tym wzbogacając). Dla jednych szczęściem będzie życie u boku osoby, którą kocha, a dla innych - będzie to życie w pojedynkę. 

Jedni będą się cieszyć z domku na wsi, na obrzeżach lasu, inni z życia w wielkomiejskim hałasie i tłumie.

Najważniejsze jednak jest, by starać się nie przeszkadzać i nie krzywdzić swoim szczęściem drugiego człowieka.

A czym dla mnie jest szczęście?

1. Gdy mogę sobie pospać długo i nie mam żadnych zobowiązań, by wstawać wcześnie rano w wolny dzień. A szczególnie lubię, gdy przez rozszczelnione okno do pokoju wpada rześkie poranne powietrze, najlepiej o zapachu świeżo skoszonej trawy. 

2. Lubię chwile z poranną kawą z mlekiem (albo jak mawiają moi znajomi definiując ciecz, którą piję - mleko kawowe) ze słońcem, które miło nagrzewa kuchnię. 

3. Jestem szczęśliwa, gdy śpiewam. Gdy wczuwam się w utwór, który wykonuję i czuję jedność z muzyką, tekstem i zamysłem kompozytora. A najlepiej gdy dyryguje tym dyrygent, który potrafi wysysać emocjonalne soki z zespołu i lubię czuć między nami (zespołem) a nim przelewającą się energię, która powoduje, że rzeczywiście obie strony czują się szczęśliwe. 
Jest kilka takich koncertów w moim życiu, którym towarzyszyły takie emocje. A utwory, które na nich śpiewałam darzę szczególnym sentymentem. 

4. Jestem szczęśliwa, gdy ktoś mnie pochwali za pracę, której poświęciłam dużo czasu i wysiłku. Lubię widzieć swoje nazwisko na stronie redakcyjnej książek, nad którymi mam okazję pracować. 

5. Jestem szczęśliwa, gdy ktoś mnie zaskoczy i wyśle mi smsa z tekstem, że jestem dla tego kogoś ważną osobą. To rozczulające i bardzo miłe.

6. Czekolada na gorąco z bitą śmietaną w zimie :) Mniam :) Lubię :)

7. Lot samolotem. Na każdą podróż samolotem cieszę się jak dziecko. Uwielbiam latać. Uwielbiam start, turbulencje i lądowanie. Uwielbiam widok bezkresnego błękitnego nieba, chmur wyglądających raz jak futro owieczki, albo lody, albo bita śmietana, albo kalafior z okienka samolotu. 

8. Jestem szczęśliwa, gdy jestem kochana i mam tego świadomość. (w tym momencie trochę mi tego brakuje w życiu, ale wierzę, że mój Luby już do mnie jedzie)

9. Uwielbiam posiedzieć sobie w spokoju na łonie natury i pogapić się na przyrodę tak kompletnie bez celu: popatrzeć na fale i posłuchać szumu morza, popatrzeć na góry, siedząc na polanie i zajadając kanapkę, posiedzieć na mostku nad jeziorem w mojej rodzinnej miejscowości i pogapić się na kaczki i łabędzie. Lubię to :)

10. Lubię spotkać się z przyjaciółmi i wygłupiać się z nimi jak za dawnych lat.

11. Lubię ten moment, kiedy przyjeżdżam do mamy i czeka na mnie gotowy obiad :)

12. Szczęście to też święta spędzane w towarzystwie ludzi, których się kocha i jest się przez nich kochanym.

13. Jestem szczęśliwa także, gdy czytam Wasze komentarze - tym bardziej, że jest ich niewiele, więc każdy komentarz to także powód do szczęścia.


To małe chwilki, które są ważne w życiu.
Szczęśliwym można być każdego dnia. Wystarczy zauważać małe rzeczy i cieszyć się z tego że są, doceniać je i być za nie wdzięcznym. Życzę Wam tego bardzo mocno!



A czym dla Was jest szczęście? Zachęcam do komentowania i dzielenia się swoim szczęściem :)
 

13 marca 2014

Sałatkowo: sałata z camembertem i żurawiną

I zaczynamy - oto pierwszy przepis na sałatę, którą można zabrać do pracy i zajadać w czasie obiadu. 


Co jest potrzebne? (proporcje na 1 porcję, akurat do pracy)
- mix sałat z rukolą albo roszponką (może być ten z Biedronki; równie dobrze sprawdza się sama rukola i sama roszponka, generalnie - użyj takiej sałaty jaką lubisz)
- ser camembert (można użyć też gorgonzoli jeśli ktoś lubi, mi jakoś nie podchodzi)
- garść suszonej żurawiny (tak naprawdę to dajemy jej na oko)
- garść pestek słonecznika

Sos miodowy:
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżka soku z cytryny
- odrobina posiekanej mięty (opcjonalnie)

Jak zrobić?
1. Sałaty (umyte) wsypać do miski. Ser pokroić na trójkąty i dodać do sałaty.
2. Polać sosem miodowym.
3. Posypać żurawiną i pestkami słonecznika.
4. Zajadać. 





SMACZNEGO! 
Ps. I dajcie znać, czy smakowało :)