Wspieram Kasisi :)

16 listopada 2013

subiektywnie o "Chustce"



Po raz pierwszy usłyszałam o Joannie, kiedy na głównej stronie Onetu pojawiła się wiadomość, że zmarła. Przeczytałam dedykowany jej artykuł, poczytałam kilka postów na forum, kilkoro moich znajomych na fejsie też ją wspominało. Pomyślałam wtedy o tym, że życie jest cholernie niesprawiedliwe, pewnie zmówiłam Requiem aeternam no i tyle.



Minął rok... Ja zdesperowana. Bo nikt nie kocha, bo mój Eks wybrał inną, bo jak tak mógł, bo przecież ja byłam dla niego najlepsza, bo praca mało płatna, bo współlokatorzy mnie wkurzają, bo nie mogę wygrać w lotto by w końcu się przenieść do własnego Upragnionego Mieszkania, bo za mało zarabiam, bo innym się układa a mi nie, bo… bo… bo…



No i w którymś momencie zaczęłam trafiać na artykuły o psychologii pozytywnej. W jednym z nich (link do tego artykułu znajduje się w pierwszym poście na blogu) znów zetknęłam się z Joanną. A dzień później trafiłam w hipermarkecie na książkę Chustka. Nie zastanawiałam się  Kupiłam. I chłonęłam każdą stronę przez kolejne 3 dni.



Bo Chustka to nie jest zwykła książka. To książkowe wydanie bloga Joanny. A blog miał być przede wszystkim albumem wspomnień dla jej Synka, aby Mamy nie zapomniał, kiedy już jej nie będzie, a on wyrośnie na dorosłego faceta.

To nie jest zwykła książka, to lekcja życia i tego co jest w życiu najważniejsze. To nauka jak z każdej nawet najgorszej, najtrudniejszej i beznadziejnej sytuacji wyprowadzać coś pozytywnego. To historia umierania, łapania najcenniejszych drobnych chwil, cieszenia się z każdej minuty spędzonej z najbliższymi. Specyficzny sposób pisania (ale za to szczery do bólu, którego do ostatnich dni życia Joannie nie brakowało), w którym mnóstwo abstrakcyjnego poczucia humoru, autoironii, jak również wzruszeń wciąga bez reszty.



Ta książka może być podręcznikiem życia dla wszystkich, nie tylko dla tych, którzy się zmagają z nieuleczalnymi chorobami. W codziennym pędzie po pieniądze/pracę/mieszkanie/miłość/pozycję zawodową itp. zapominamy o tym, by się zatrzymać, pocieszyć obecnością bliskich, cieszyć się ze spacerów po lesie i zbierania grzybów, z przygotowywania rodzinnych obiadów i zakupów w centrum handlowym.



Ta książka to też wcielenie założeń psychologii pozytywnej w życie. Warto się z książką, jak i z blogiem, zapoznać. I odkryć, że tytułowa „Chustka” jest potrzebna właśnie po to, by uczyć się zmiany perspektywy w jakiej patrzymy na siebie i swoje życie.   

Chustka - Joanna Sałyga Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. 

zdjęcie pochodzi stąd: http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,3683,Chustka

2 komentarze:

  1. Wzruszyłam się bardzo.
    Tak mało się cieszymy tym, co mamy, a smucimy tym, czego nie mamy.W taki sposób nigdy nie zaznamy szczęścia, radości.przyciągamy to, o czym myślimy.
    Do góry głowa, biust do przodu, uśmiech na usta i chwytać wszystko co dobre.A wszystkie porażki przekuwać w sukcesy. Zawsze w czymś złym można znaleźć coś dobrego.Pozdrawiam serdecznie.
    Róża

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie tak jak piszesz.
    Miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń